Po dłuższej przerwie wracam z kolejnym wpisem na temat budowy łuku bloczkowy. Dzisiaj poruszę temat chyba najważniejszego dodatku jakim jest celownik.
Wspominałem już przy okazji wpisu o podziale łuków bloczkowych, że możemy je podzielić na łuki myśliwskie i łuki tarczowe. Tak samo jest z celownikami.
Nie oznacza to oczywiście, że z celownikiem tarczowym nie można polować, a z celownikiem myśliwskim nie można strzelać do tarczy, jednak ten podział nie jest wyciągnięty z kapelusza. Ale po kolei.
Celowniki myśliwskie
Celowniki myśliwskie w swojej głównej idei to celowniki wielopinowe w których nie zmieniamy nastawienia w trakcie strzelania. Powinny być tak ustawione, żeby można było jak najszybciej przymierzyć i strzelić do zwierzyny. Każdy pin jest ustawiony na stałe i pozwala oddać celny strzał na przypisaną mu odległość. To tyle w teorii bo są modele jednopinowe, które można szybko i łatwo przestawić, np. Trophy Ridge Pursuit lub modele wielopinowe, które można ustawiać podobnie do celowników tarczowych, np. Axcel Armortech HD.
Jak widać na powyższych zdjęciach, celownik myśliwski jest krótszy niż tarczowy, a wbudowane lipko posiada kilka pinów, które ustawia się indywidualnie dla każdej odległości.
Celowniki jednopinowe, które można szybko przestawić w terenie mają specjalną taśmę, którą należy opisać przy każdej odległości. To proste i wygodne rozwiązanie, jednak jego dokładność nie jest tak wysoka jak ustawienie w celownikach tarczowych.
Ustawianie takiego celownika jest dosyć czaschłonne, gdyż piny ustawia się ręcznie, każdy z osobna. A przy ew. zmianie cięciwy czy przesunięcie peep sightu całą konfiguracją może trafić szlag.
Do tego przy ustawianiu pinów też łatwo o pomyłkę przy dokręcaniu – są to celowniki zdecydowanie bardziej wymagające.
Trzeba oczywiście pamiętać, że ich głównym przeznaczeniem są polowania, gdzie teren, warunki pogodowe czy sama zwierzyna nie zawsze są idealne.
Najlepsze na rynku modele to oczywiście produkty ze stajni Axcel/Truball – Accutouch czy Armortech. Sureloc proponuje Sportsman Special i kilka wersji Lethal Weapon. Bardzo udany i popularny model to Fast Eddie od Spot Hogg.
Podobnie jak z celownikami tarczowymi, tutaj również im drożej – tym lepiej. Tanie modele szybko łapią luzy, ciężko je ustawić – ale to nic nowego w naszym sporcie :)
Celowniki tarczowe
Celowniki tarczowe to jednopinowe celowniki ze szkłem powiększającym zamontowane na długiej szynie z bardzo dużym zakresem regulacji, zarówno w pione, poziomie jak i na długości szyny.
Dobrze, po kolei. Głównym zadaniem celownika tarczowego jest jak najdokładniejsze ustawienie go w trakcie strzelania do tarczy, czyli na jednym dystansie. Najlepsze modele na rynku mają wystarczająco długie szyny montażowe, żeby można je było przystosować dla każdego łucznika. Jednocześnie można je łatwo ustawiać w pionie i poziomie dzięki mikrometrycznym pokrętłom przy lipku. Lipko można przesuwać o dziesiąte części milimetra!
Gdyby ktoś miał z tym jednak problem to samo lipko można wykręcić na śrubie montażowej, a całą windę można ustawić na kilku wysokościach. Opcji konfiguracji jest bardzo dużo.
W większości zbudowane z metalu, jednak najdroższe modele mają carbonowe szyny montażowe – oszczędność na wadze nie jest bardzo duża, ale za to na sztywności i tłumieniu drgań już tak.
Bardzo ważną opcją jest możliwość zmiany lipka, tzn. jego średnicy. Niektóre firmy mają dedykowane lipka, np. Axcel czy Shibuya. Zdecydowanie łatwiej zamontować je firmowego celownika, ale są również niezależne firmy, których produkty warto polecić, np. CBE. Niektóre lipka mają piny ze światłowodem, inne nie i trzeba się posiłkować naklejką na szkle.
Duże lipko przydaje się tam, gdzie potrzeba więcej światła i lepsza widoczność, np. na zawodach field czy 3d. Mniejsza średnia ułatwia strzelanie do tarczy, ale to również jest indywidualna kwestia. Ja osobiście mam duże lipko, a całość mocniej wsunąłem na szynie montażowej.
O ile na sam celownik warto wydać trochę więcej pieniędzy, o tyle z lipkiem nie ma co przesadzać. Najnowszy model Axcel Accuview kosztuje około 1700-2000 zł i moim zdaniem jest to gruba przesada. Owszem, Axcel robi świetne produkty, ich celowniki są najlepsze na świecie, ale lipko samo nie strzela.
Ja sam korzystam z celownika Shibuya Ultima CPX Carbon – na początku kupiłem prostego Decuta, który nie wytrzymał dwóch tygodni treningów. Shibuyę mam od roku i wszystko gra. Do zestawu mam lipko Viper, szkło natomiast zrobiłem u optyka za kilkadziesiąt złotych.
Do każdego lipka można kupić dedykowane szkła renomowanych producentów – soczewki robi Nikon czy Swarovski, jednak ich ceny są czasami wzięte z kosmosu. Nie zrozummy się źle – jako fotograf-amator wiem, że dobre szkła to podstawa, ale soczewka za 1000-1200 zł to naprawdę przesada.
Najlepsze modele na rynku to wspomniana wcześniej Shibuya, Axcel Achevie Carbon czy Sure-Loc One 4000. Wiele osób preferuje celowniki Axcela z racji możliwości bezproblemowego ściągnięcia windy czy zmiany lipka, jednak ich ceny są najwyższe na rynku. Komplet z Axcela potrafi kosztować około 3000 zł razem z lipkiem, Shibuya to niecałe 2000 zł. Shibuya ma tylko jeden celownik tarczowy w ofercie, ale ich japońską precyzję widać na każdym kroku. Chociażby w instrukcji – każda najmniejsza śrubka ma numer, dzięki któremu można by zamówić zapasową.
Wybór celownika jest jak zwykle zależny od zasobów naszego portfela. Jednak jest to element, na którym nie wolno oszczędzać, gdyż tani model może spowodować frustrację, gdy po każdej serii trzeba go będzie dokręcać. Lub rozleci się w najmniej spodziewanym momencie, np. na zawodach.
Sam miałem tak kilka razy, gdy nie dokręciłem śruby na majdanie i strzały leciały gdzie chciały. Po dwóch-trzech seriach gdy w końcu to sprawdziłem wszystko było dobrze, dlatego warto wyrobić sobie nawyk sprawdzania śrub przed każdą serią.
Owszem, dobry celownik potrafi kosztować prawie tyle ile całkiem niezły łuk, ale przy strzelaniu do punktu o średnicy kilku centymetrów na 50 metrach każdy milimetr może zrobić różnicę.
W następnym artykule opiszę element, który tutaj pominąłem – peep sight. Ta kilkunastu milimetrowa część z plastiku nie jest to bezpośrednią częśią celownika, jednak ma on ogromny wpływ na proces celowania – bez niego byłoby to niemożliwe. Moim zdaniem zasługuje na osobny wpis, przy okazji tłumaczący sam proces prawidłowego celowania.